Listy z Ukrainy. Pierwsze 100 dni wojny” Jarosława Krawca OP i Jakuba Gonciarza OP to książka szczególna. Stanowi ja bowiem zapis życia Ukrainy podczas pierwszych dni i miesięcy trwającej już ponad rok wojny. Autorzy książki, sprawując swoją posługę, przebywali w tym czasie w Kijowie i na gorąco obserwowali doświadczenia tych, którzy znaleźli się w dwóch rzeczywistościach: bezsensownego krwawego konfliktu i codzienności wypełnionej dobrem płynącym z wielu stron. Jeden z autorów tego poruszającego reportażu spotkał się z czytelnikami 16 marca 2022 r. w Filii pod Pegazem kłodzkiej biblioteki. Jarosław Krawiec OP (rocznik 1978) jest dominikaninem, od ponad 10 lat związanym z Ukrainą. W 2020 roku został wikariuszem prowincjalnym dominikanów w Ukrainie, wcześniej był dyrektorem Sekretariatu Misyjnego Polskiej Prowincji Dominikanów, duszpasterzem Ukraińców w Warszawie i Polaków w Dublinie. Podczas spotkania w bibliotece licznie zebrani czytelnicy mogli dowiedzieć się nie tylko, co było impulsem do tworzenia zapisków z wojennej rzeczywistości, ale także jak wygląda ta dzisiejsza, po roku działań wojennych. Dzięki wnikliwości, wiedzy i doświadczeniu (w tym radiowemu) autora spotkanie było bardzo żywe, interesujące i pozwoliło spojrzeć na sytuację znaną większości ludzi wyłącznie z mediów z zupełnie innej perspektywy. A na koniec, jak zwykle w bibliotece „Pod Pegazem” był poczęstunek i kuluarowe dyskusje. „Listy z Kijowa” („Lettres de Kiev”) były wcześniej publikowane m.in. na info.dominikanie.pl, a nedawno otrzymały nagrodę „Good News 2022” przyznawaną przez Konferencję Episkopatu Szwajcarii oraz serwis Cath-Info. Fragment książki „Listy z Ukrainy. Pierwsze 100 dni wojny” Jarosław Krawiec OP, Drugi dzień wojny, 25 lutego 2022 W nocy z 24 na 25 lutego rakietowy ostrzał celów w Kijowie był kontynuowany. Ministerstwo Obrony Ukrainy przyznało, że rosyjskie oddziały rozpoznawcze dotarły do północnych przedmieść Kijowa. W piątek 25 lutego wojska rosyjskie przejęły również kontrolę nad elektrownią atomową w Czarnobylu. Na południu trwały zacięte walki zwłaszcza w rejonie Mariupola nad Morzem Azowskim. Noc w naszym rejonie upłynęła cicho i spokojnie. Ponoć na lewym brzegu spadły pojedyncze rakiety i rozbił się na osiedlu zestrzelony samolot RU. Trochę osób spędziło noc w metrze lub innych schronach. (...) Wracając do klasztoru inną drogą, spotkałem się z nową rzeczywistością. Gigantyczny korek w stronę zachodnią. Trzy pasy zatkane na kilka kilometrów. Ponoć nie mogą się już wydostać w tym kierunku, bo armia UA zburzyła strategiczny most. Bliżej centrum Kijowa chłopcy robią okopy, stanowiska strzeleckie, ustawiany był BTR. (...) Wyszedłem po obiedzie, by zobaczyć, co się w mieście dzieje. Zmiany przez dobę są spore. Na ulicach i chodnikach jeszcze puściej niż wczoraj. Zwłaszcza w centrum miasta, gdzie zazwyczaj łazili turyści. Ludzi można spotkać w sklepach spożywczych (sieci działają i jest jeszcze w czym wybierać), i między blokami. Trochę osób koczuje w metrze lub podziemnych parkingach. Bywa, że są tam razem ze swymi zwierzakami. Jeździ darmowe metro (dostępne podziemne stacje), ale innych publicznych środków transportu już nie widać. Nieustannie można spotkać osoby z bagażami i karimatami, udające się w bezpieczne miejsca. Swoją drogą, także w naszym klasztorze zatrzymało się kilkanaście znajomych osób, którym trudno było pozostać samemu w mieszkaniu. (...) Co ciekawe, w metrze już nikt nie przypomina o noszeniu maseczki i trzymaniu dystansu. Skala nowego problemu wyraźnie przebiła poprzedni. (...)





